poniedziałek, 15 lutego 2016

Witajcie :) Przepraszam za długą nieobecność, poprawię się :)

     Na pierwszy ogień idzie książka pt. "Chemia śmierci" Simona Becketta. Napisy na okładce zachęcą wszystkich miłośników thrillerów. Chociaż może są odrobinę przesadzone.

    Małe miasteczko. Życie toczy się tutaj powoli i monotonnie. Ludzie nie ufają nowym mieszkańcom. Pewnego deszczowego dnia przybywa tu lekarz David Hunter. Dostaje pracę w przychodni i oswaja się z tutejszą społecznością. Kilka lat po tym wydarzeniu zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Dwoje dzieci znajduje w lesie martwą kobietę, ze zmasakrowanym ciałem. Brutalność następnych morderstw, tajemnice, które wychodzą na jaw, wprowadzają mieszkańców w atmosferę niepewności i strachu. Nikt sobie nie ufa. Kto jest mordercą? Dlaczego to robi? I kim może być dr. Hunter?
 
   Zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Dosłownie :D Zdecydowanie dla osób o silnych nerwach.  Każdy rozdział zachęca do przeczytania następnego. Świetny styl i słownictwo, Autor bardzo dobrze  wprowadza nas w fabułę książki, powodując dreszczyk emocji, po chwili lekko spuszcza z tonu, aby na koniec zmrozić krew w żyłach i przedstawić zaskakujące zakończenie. Zostało mi tylko polecić tę książkę i wpisać następne części na listę "Do przeczytania".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz